Pierwszy dzień w przedszkolu

Jak ułatwić sobie i dziecku pierwsze dni w przedszkolu i złobku?

utworzone przez | wrz 3, 2020 | Okiem doktora | 0 komentarzy

Czy są tu jakieś mamy maluchów, które w tym roku debiutują w przedszkolu lub w żłobku? Z doświadczenia wiem, że pierwsze trzy dni bywają nie najgorsze, a potem u niektórych zaczyna się ostra jazda bez trzymanki, będąca jednocześnie wyczerpującą podróżą zarówno dla rodzica, jak i dziecka.

Uwierzcie, że wiem przez co przychodzicie, byłam tam 4 razy. I nie, wcale z kolejnymi dziećmi początki nie były lepsze. Zwłaszcza moja druga córka, która wydawałaby się być najodważniejsza ze wszystkich moich dzieci, okazała się wyjątkowo oporna na przedszkole. Mieliśmy z nią takie przejścia, że głowa mała.

Pamiętajcie jednak, że przedszkole to środowisko, w którym dziecko ma zapewniony rozwój najlepszy z możliwych, przede wszystkim dlatego że ma kontakt z rówieśnikami. Człowiek jest z natury gatunkiem stadnym i powinien jak najszybciej zacząć przygotowywać się do koegzystowania razem z innymi ludźmi w społeczeństwie. Pamiętajcie też, że najfajniejsze rzeczy przytrafiają się, kiedy uda się w końcu wyrwać spod maminej spódnicy.

Im szybciej rozpoczniemy proces powolnego przecinania pępowiny, tym szybciej nasz maluch stanie się niezależny, a to bardzo potrzebna umiejętność. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że dzieci są różne. Niektóre będą potrzebowały więcej czasu, żeby być gotowymi na wyruszenie w samodzielną podróż przez życie. I w takich przypadkach, to właśnie bliskość mamy i jej wsparcie zachęci malucha do większej samodzielności.

W geście wsparcia publikuje poniżej, parę cennych rad dla rodziców dzieci debiutujących w tym roku, które u mnie się sprawdziły:

  • Bądźcie konsekwentni!! Tylko tyle i aż tyle. Zasadę tę chyba najtrudniej wdrożyć w życie. Bo jak być konsekwentnym, gdy serce rodzica pęka, a nasze dziecko zapłakanymi oczami błaga o jeden dzień przerwy, o jeden dzień odroczenia. Ale pamiętajcie, jeżeli raz ulegniecie, to już chyba sami nauczeni innymi doświadczeniami doskonale wiecie, co się będzie działo w przyszłości.
  • Rozmawiajcie z dzieckiem. Nie wyobrażam sobie puścić swoich dzieci ma głęboka wodę, bez uprzedniego odpowiedniego przygotowania. Kluczem do sukcesu są częste pogadanki o przedszkolu, opowiadanie o tym czym jest, co się w nim robi, jakie zasady w nim panują i przede wszystkim, czemu jest tam tak fajnie. Tu nieoceniona pomocą są różne książeczki, które pomogą maluchowi lepiej wyobrazić sobie to miejsce. Najmłodszym szczególnie polecam Feluś i Gucio idą do przedszkola od wydawnictwa Nasza Księgarnia. Dla nieco starszych: Tola w Przedszkolu i Rok w przedszkolu. Dobrze też uświadomić dziecko, że w obecnej sytuacji związanej COVID-19 będziecie musieli pożegnać się z nim w szatni, gdyż wchodzenie do sal przedszkolnych jest zabronione.
  • Nigdy nie oszukujcie dziecka. Nie mówcie mu Mama/Tata zaraz wrócą, idziemy tylko po zakupy. Lepiej od razu zakomunikować, że odbierzecie je np. po podwieczorku. Idealnym rozwiązaniem byłby okres adaptacyjny. Czas, w którym maluch przyzwyczaja się do przedszkola i nie spędza w nim od razu całego dnia. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że stopniowe wydłużanie czasu pobytu w przedszkolu sprawdza się znakomicie.
  • Trzymajcie nerwy na wodzy. Dobrze wiecie, że dzieci potrafią czytać w nas, jak w otwartej księdze. Odprowadzajcie je zatem zawsze z uśmiechem na ustach i pozytywnym nastawieniem.
  • Tausiowie odprowadzajcie dzieci do przedszkola w pierwszych dniach. Nie ma co ukrywać, że to mamy troszkę bardziej emocjonująco podchodzą do tego tematu, przynajmniej u mnie tak było. I kiedy była taka możliwość wolałam, żeby to mąż odprowadzał dzieciaki do przedszkola, żeby uniknąć nieprzyjemnych wrażeń i żeby nie przenosić na nie swoich obaw.
  • Pożegnanie czyli temat rzeka. Każdy z Was musi wybrać rozwiązanie, które sprawdza się u niego najlepiej. Na pewno nie powinno się ono przedłużać, ale nie może też być tak, że nagle uciekacie i znikacie dziecku z pola widzenia. Ja zawsze miałam wypracowany rytuał, pomoc z ubrankami w szatni, buziak, przytulenie, życzenia miłego dnia, poinformowanie malucha, o której go odbiorę i komunikat, że wychodzę. Nie może być tak, że mówicie, że idziecie, a tak naprawdę Wasze ciało wysyła sygnały, że wcale nie macie na to ochoty i ulegając namowom dziecka, zostajecie jeszcze chwilę, a potem kolejną chwilę i kolejną. To może ciągnąć się w nieskończoność.

Dla każdego rodzica widok płaczącego malucha jest bardzo przykrym doświadczeniem. Jeżeli jednak zdecydowaliście się puścić pociechę do przedszkola musicie być na niego przygotowani przez pierwsze dni i zaufać osobom, które będą sprawowały nad nimi opiekę. Trzymam mocno kciuki za Was i za Wasze dzieci i życzę, aby adaptacja przebiegła sprawnie i bezboleśnie.

Dajcie znać w komentarzach, jak sobie radzicie.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Related Articles

Grypa, wszystko, co rodzic wiedzieć powinien

Grypa, wszystko, co rodzic wiedzieć powinien

W ostatnich dniach przyjmujemy rekordową liczbę małych pacjentów z grypą. Podobnie sprawa ma się z rsv, który jest cały czas w natarciu. Wirus grypy jest w tym sezonie wyjątkowo wredny. Zakażenie szerzy się bardzo szybko. W tym roku, w grudniu mamy już tyle...

Zespół gratyfikacji czyli o onanizmie dziecięcym

Zespół gratyfikacji czyli o onanizmie dziecięcym

Porozmawiajmy dzisiaj o onanizmie czy masturbacji dziecięcej. I od razu ważna uwaga. Ponieważ oba te terminy wśród części z Was wywołują negatywne skojarzenia, obecnie rezygnuje się z ich używania, zastępując je innym, zespołem gratyfikacji. Trafiła do mnie ostatnio...

Czerwone flagi, czyli kiedy iść z dzieckiem do lekarza

Czerwone flagi, czyli kiedy iść z dzieckiem do lekarza

Dzwonić i umówić wizytę, czy jeszcze poczekać? Pojechać do lekarza, dmuchać na zimne, być może stracić czas, czy leczyć domowymi sposobami, ryzykując pogorszenie stanu dziecka? To są pytania, które niejeden raz zadał sobie każdy rodzic. A zatem dzisiaj będzie o tym,...

RSV – czy jest się czego bać?

RSV – czy jest się czego bać?

Co roku w sezonie jesienno-zimowym oddziały pediatryczne i neonatologiczne wypełnione są małymi pacjentami, którzy zostali zakażeni wirusem RSV. Kontakt z nim ma nawet 95% noworodków i dzieci do 2. roku życia. Nie zawsze wywołuje on poważne konsekwencje zdrowotne,...

Sign up for more tips!